W tej chwili mogę powiedzieć, że kończę ten sam rozdział, na którym się zatrzymałyśmy i przez który nic nowego się nie pojawiło. Jest przegadany, tak troszku, to dlatego. Ale być musi, żeby pójść dalej.
Co najważniejsze; Saphira pisze maturę w tym roku, więc gdy skończy, nareszcie będę mogła ją z czystym sumieniem przycisnąć do roboty *hehehehe*. Ja sama ze względu na wymianę maturę napiszę za rok, ale szok po powrocie do kraju, w którym trzeba coś robić w szkole już mi minął i zaczynam na nowo się ogarniać. Szczerze mówiąc, od paru miesięcy miałam potężną blokadę, przez którą nie mogłam dosłownie NIC napisać. Teraz wreszcie udało mi się ją przełamać (jak na ironię, dzięki esejowi z polskiego).
Rozdział na dniach pojawi się na stronie. Mam esej z tzw. TOK-u do napisania, więc będę go przesuwać, wykorzystując zdobyty (utracony?) czas na dokończenie rozdziału. W akcie miernych względem nieobecności przeprosin, pod spodem zamieszczam trzy moje nowe prace, z najnowszym refem Noxa na czole i słodką króliko-dziewczynką na zamówienie z deviantarta w nadziei, że jej słodycz stopi pełne goryczy serca tych cierpliwych, którzy jeszcze czasem tu zaglądają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz